piątek, 6 września 2013

Basiowa spódnicza cz.2, czyli sezon na nitki w całym domu uważam za otwarty

Wczoraj szyłam do 1:30 i nie miałam już siły by dodać notkę, a działo się wczoraj bardzo dużo.Przede wszystkim zaktywizował się mój pomocnik, który pilnował by żadna czynność nie odbyła się bez jego udziału. Oczywiście pomaga mi w szczególny sposób, na przykład polegując na skrojonej halce. Następnie postanowił pobawić się guziczkiem, a kradnięcie ścinków to standard. Byłam zmuszona przeprowadzić pacyfikację Gada Kosmatego i sprzątnąć z zasięgu jego łapek wszystko co nie jest kocią zabawką. Halkę ukryłam w drugim pokoju, guziki schowałam do pudełka. Zostały mu nitki i ścinki. To jednak było zbyt mało atrakcyjne dla kociej eminencji.

Gadzin na posterunku, a właściwie na halce.
Przede wszystkim dokończyłam obrzucać falbany których zrobiło się całkiem sporo. Trzymam je w plastikowym pojemniku, ale za każdym razem jest cyrk by znaleźć właściwy koniec falbany. Przypominam, że mają po około 25 metrów długości. Mają tez lewą i prawą stronę. Więc nie jest obojętne jak je przypinam do spódnicy.
Kłębowisko dzikich falban.
Następnie skroiłam karczki do spódnicy i halki. Zrobiłam duży zapas na szwy (1,5 cm), żeby szew leżał płasko po założeniu spódnicy. Gdyby zapas miał około 1 cm, wtedy ma tendencje by sterczeć. Uwzględniłam oczywiście różne szerokości gumek. Karczek spódnicy jest szerszy niż halkowy. Dodałam oczywiście zapasy na końcach by podwinąć do środka i by ładnie to wyglądało. Gumka oczywiście jest sporo krótsza niż karczek.
Gumki się prężą w oczekiwaniu na karczek.
Karczek spódnicy jest złożony z dwóch warstw. Wewnętrzna to atłas na na wierzchu będzie warstwa szyfonu. Jako że szyfon śliski, a atłas to już w ogóle, postanowiłam zszyć obie warstwy aby nie przesuwały mi się w trakcie pracy z karczkiem.
Mariaż szyfonu i atłasu zwany karczkiem tudzież tunelem.
Gdy już miałam gotowy karczek, wtedy złożyłam go na pół i ułożyłam w nim gumkę. Zaznaczyłam sobie szpilkami linię wzdłuż gumki. Po tej linii karczek będzie doszyty do spódnicy. Między karczkiem, a atłasem spódnicy będzie jeszcze wszyta podwójna falbana.
Gumka już w tunelu spacyfikowana szpilkami.
Basi zależało by górna część spódnicy była jak najbardziej płaska. Z początku zamek miał dochodzić do samej góry i dodatkowo karczek miały spinać guziczki na pętelkach. Jednak w trakcie stwierdziłam, że przesunę zamek pod karczek, żeby sam karczek był jak najbardziej płaski.

Pętelki do guziczków przygotowuję z kilkukrotnie złożonego szyfonu. Przeszywam wzdłuż jednej krawędzi by wszystko się trzymało.
Paseczek który zamieni się w pętelki.
Następnie przypięłam szpilkami pierwszą warstwę górnej falbany do górnej krawędzi spódnicy. Zakładki są formalnie kontrafałdami. Przypinam pionowo szpilkami, żeby ładnie przeszła po nich maszyna. Następnie ułożyłam drugą warstwę falbany też formując kontrafałdy.
Kontrafałdki z szyfonu
Tu mnie olśniło, że ten zamek miałam wszyć. Wszyłam biały zamek kryty. w związku z tym, że nie będzie go rozciągać gumka karczku, więc był sens by go wszywać jako kryty. Jak widać na poniższym zdjęciu, zamek się ładnie ukrył.
Ukryty zamek kryty.
Po wszyciu zamka ostatecznie wymodelowałam skrajne kontrafałdy i przeszyłam blisko krawędzi falbany. Przeszyłam je, bo gdybym układała na nich karczek i dopiero wtedy szyła, to na pewno coś by się rozjechało, rozsunęło, albo przeszyłabym któraś kontrafałdę krzywo. A tak mam pewność i nie muszę się bawić w milionem szpilek, które się wysuwają w najmniej odpowiednim momencie.
Tadam! Pierwszy rząd falban jest!
Następnie ułożyłam i doszyłam karczek wzdłuż gumki. Końcówki karczku podwinęłam do środka i przeszyłam porządnie by złapać gumkę. Nie wygląda to może najpiękniej, ale za to będzie się solidnie trzymać. Nie ma nic gorszego niż gumka która puszcza w najmniej odpowiednim momencie.
Poskramianie kaczka maszyną.
Na jednym z końców karczku wszyłam pętelki. Żeby mi się nic nie poprzesuwało w trakcie szycia, przefastrygowałam pętelki. Doszyłam tez w międzyczasie guziczki na nóżce. W miarę płaskie i ładne. Z delikatnym perłowym połyskiem, a jednocześnie nowoczesne w formie. Jak Ci się widzą takie guziczki Basiu?
Guzik z pętelką.
Następnie obejrzałam efekt i zachwyciłam się nim. Dokładnie tak jak sobie to wyobraziłam. Co więcej, jestem zazdrosna! Bo wykończenie jest ładniejsze niż było w mojej błękitnej sukni! Na tym etapie zakończyłam działalność bo zrobiło się późno. Oczywiście jeszcze zaszalałam i przypięłam częśc kolejnej falbany, ale rozsądek nakazywał się połozyć.

Dodam, że w trakcie szycia zrobiłam golonkę po pomorsku w prezencie dla Taty. Zamarynowałam łososia dla Mamy, a sobie zrobiłam zapiekanki z serem, pieczarkami i świeżymi ziołami. Byłam tez w pasmanterii po odpowiednie guziki, bo z guzikami mam małego zajoba i dopiero jak mam tkaniny w garści i pewną wizję zweryfikowana przez tkaniny, wtedy dopiero szukam guzików godnych kreacji. Wiem, że to nie jest normalne, ale dobrze mi z tym. Oczywiście po powrocie do domu przypomniało mi się o jeszcze jednej rzeczy której nie dokupiłam, ale na razie cicho sza. Albo w sobotę dokupię albo w poniedziałek.

A dzisiaj od rana dokończyłam upinanie falbany nr 2. Nie było łatwo bo co chwila ktoś dzwonił, jakieś emaile, oferty trzeba robić. A tu kusi kiecka i kusi. W końcu udało mi się doszyć falbanę nr 2.
Falbana nr 2 gotowa do szycia!
Doszywanie pierwszych kilku falban to pikuś. Nie ma ich zbyt wielu więc nic się nie plącze. Jeszcze dwie falbany a potem będę musiała rozłożyć stół i zrobię Wam zdjęcie kłębowiska w jakim tonę z maszyną. Plan na dziś to doszyć połowę brakujących falban. Im dalej w las tym dłużej będzie to trwało, bo przypominam, że na dole będziemy mieć prawie 7 metrów w obwodzie. Falbany marszczone są 1:3. Także jest co upinać!
Stebnowanie dumnej falbany nr 2.
I dla wszystkich zainteresowanych, a w szczególności dla Basi, zdjęcie tego co już mamy. Zdjęcia nie są wybitne, wybaczcie. Ale na żywo spódnica zaczyna się prezentować :P
Falbany, karczki i morze atłasu.
Karczek i falbany w duecie
Zapętlone guziki.

3 komentarze:

  1. Nabiera kształtu :D
    Guziczki bardzo mi się podobają, trójkątny błysk dodaje im pazura :). A kłębowisko falban - imponujące.

    OdpowiedzUsuń
  2. Olu, jesteś dzielna! A Basia będzie miała piękną suknię. Niczym chmurka. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam postęp w pracy i Twoją Kocią Gadzinę:) Spódnica będzie na pewno wyglądać pięknie i już nie mogę się doczekać jak zaprezentujesz skończoną. Powodzenia!:)

    OdpowiedzUsuń