niedziela, 16 lutego 2014

Park maszynowy

Zmusiłam się i sobotę spędziłam prasując i fotografując. I tak to mam obfoconą większość uszytych sukienek, tych które tu nie były jeszcze prezentowane. I tak to na dniach możecie się spodziewać cyklicznych notek z moimi uszytkami.

Na początek jednak zaprezentuję wam mój park maszynowy. W ogóle ostatnich tygodniach doposażyłam swoja manufakturę. Ząbkowane nożyczki, linijki, mazaki, taśmy, zamki, igły...

Przede wszystkim jednak mam owerloka! Czteronitkowego Singera i jestem nim i jego pracą zachwycona. Szycie polaru to teraz pikuś. Oczywiście nadal gardzę dzianinami i uważam, że porządna sukienka powinna być z porządnego materiału. Jednak kupiłam sobie kawałek dżerseju na bluzkę. Zobaczymy jak Singer i ja damy sobie radę.


Park maszynowy

Dorobiłam się też regulowanego manekina. Mikołaj upoważnił mojego brata do sprawienia mi takiej to wspaniałej niespodzianki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz