piątek, 7 lutego 2014

Szara strefa

Wielokrotnie poruszałam temat zaniżania cen rękodzieła. Irytowałam się faktem, że znakomita część rękodzielników sprzedaje swoje prace bez rachunków i faktur, nie ponosząc kosztów prowadzenia legalnej działalności. To w połączeniu z zaniżaniem cen powoduje, że trudno jest być konkurencyjnym. Niestety większość klientów kieruje się przede wszystkim ceną.

Swego czasu szyłam nieco galanterii końskiej, jednak z czasem sobie odpuściłam. Ciężko konkurować z młodzieżą, która szyje czapraki sprzedając je po 40-50 PLN. Dodam, że rozliczając koszty, mają około 10 PLN zysku. To niewiele jak za około 3 godziny pracy. Jednak skutecznie popsuły rynek. Ludzie się przyzwyczaili, że hand-madowy czaprak czy pad kosztuje w porywach do 60 PLN. Bardzo często cena 65 PLN to była już cena z wysyłką.

Z czasem jednak pojawiają się wpisy takie jak ten poniżej:


Nie powinnam się cieszyć z cudzego nieszczęścia, ale z drugiej strony może w końcu ktoś się ogarnie i policzy koszty. Przy okazji przestanie psuć rynek.

To niestety kropla w morzu... dotyczy to oczywiście nie tylko czapraków. Biżuteria, odzież, breloczki, etui... dziewczyny sprzedają za kilka złotych mimo iż poświęciły kilka godzin na przygotowanie towaru. Nie liczą, że zarabiają 2-3 PLN za godzinę swojej pracy. Nie liczą czasu pójścia na pocztę, kosztów opakowania.

Niech pracują sobie na czarno, ale niechże stawki za tą pracę i ceny sprzedawanych towarów będą realne. Nie tak trudno jest zepsuć klienta niską ceną. Jednak proces w drugą stronę jest niezwykle czasochłonny i trudny do przeprowadzenia.

2 komentarze:

  1. Ja mam podobne spostrzeżenia. Z tym, że pracuję w sklepie stacjonarnym i czasem słyszę od klientów, że np. ten biustonosz to na allegro kosztuje 5-10zł mniej. Ale nikt nie liczy kosztów przesyłki i ewentualnego zwrotu. Tego, że ma komfort i możliwość zmierzenia sąsiadujących rozmiarów, profesjonalnej porady. Utrzymanie sklepu, wypłata dla pracownika i posiadanie możliwie najszerszego asortymentu też generuje koszty. Czasem się irytuję kiedy widzę, że na allegro ktoś sprzedaje za taką cenę za jaką my kupujemy w hurtowni, lub niewiele wyższą - trudno to przebić jeśli się nie chce zostać instytucją charytatywną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, jednym slowem, wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Nie tylko rekodzielo jest pokrzywdzone. Nie chodzi o szara strefe, tylko o nieszanowanie wlasnego czasu, pracy. Strzyge psy w salonie ,jeden maly piesek, to 1,5 h godziny pracy, kosztowna eksploatacja sprzetu. Ludzie jezdza po domach i strzyga za 30 zl , a gdzie dojazd w korkach w komunikacji miejskiej z ciezka torba sprzetu przez cale miasto, ewentualnie paliwo ?

    OdpowiedzUsuń