sobota, 23 sierpnia 2014

Jak wyceniać rękodzieło?

Co jakiś czas pojawiają się pytania dotyczące wyceny prac. Ktoś dostaje zapytanie o uszycie drobiazgu albo całkiem dużego dzieła i zastanawia się ile powinien wziąć za to pieniędzy. Poniżej przedstawię jak najłatwiej to policzyć na przykładzie sukienki.

Szyjemy sukienkę z rozkloszowanym dołem, na podszewce.
Koszty materiałów
- 2,5 metra tkaniny wierzchniej- 2,5 m x 30 zł = 75 zł
- 2 metry podszewki - 2 m x 5 zł = 10 zł
- zamek kryty - 6 zł
- flizelina - 3 zł
- nici - 3 zł
- nici do owerloka - 4 zł (policzone ryczałtem bo nie zużyjemy całej szpulki)
- papier do przygotowania wykroju - 1 zł
RAZEM: 102 zł

Koszty inne, nie uwzględnione w wycenie, ale które należy też brać pod uwagę przy szyciu większej ilości zleceń:
- prąd zużyty przez maszynę, owerloka i żelazko
- amortyzacja/zużycie maszyny, owerloka i żelazka
- nowe igły do maszyn
- woda destylowana do żelazka
- kreda, nici do fastrygowania,  nożyczki, etc.

Koszty robocizny
Przeważnie uszycie niezbyt skomplikowanej sukienki na podszewce z rozkloszowanym dołem zajmuje mi około 5 godzin.  Wg mnie szycie wymaga nabycia pewnych umiejętności, nie każdy jest w stanie popełnić sukienkę. Co za tym idzie, należy przyjąć stawkę adekwatną do wymaganej wiedzy i umiejętności. Stawka ta nie powinna być niższa niż 12 zł/h, a bardziej adekwatne jest by było to 20 zł/h. Na potrzeby tego wyliczenia przyjmę najniższą proponowaną stawkę - 12 zł/h.

5 godzin x 12 zł/godz = 60 zł

Na chwilę obecną mamy koszty 162 zł. Tyle minimalnie powinna kosztować nasza sukienka, ale...

Jak już moi czytelnicy mieli okazję się przekonac, gardzę osobami sprzedającymi rękodzieło bez odprowadzania podatków i płacenia ZUS. W ten sposób niszczą rynek przedsiębiorcom i osobom pracującym uczciwie w świetle polskiego prawa.
I tak do kwoty należnej za sukienkę powinniśmy doliczyć zryczałtowane koszty księgowości, ZUS, podatek dochodowy, VAT, wynajem powierzchni na prowadzenie działalności.

Pomijam tu fakt, że możemy sobie w koszty wliczyć zakupione materiały, bo szyjemy tą sukienkę po kosztach, bez narzucania jakiejkolwiek marży. Jako że to sukienka dla znajomych to nie możemy materiałów wliczyć w koszty.

Nóż w kieszeni mi się otwiera gdy ktoś sprzedaje ręcznie robione bransoletki po 5 zł, gdzie koszt samych materiałów niezbędnych do jej wykonania to 3 zł. Sukienki sprzedawane za 90 zł, gdzie koszt tkanin i dodatków to 50 zł.

Analogicznie do powyższego wyceniamy każde inne rękodzieło. Spisujemy na karteczce wszystkie niezbędne materiały. Szacujemy czasochłonność. Doliczamy marżę, bo o ile od czasu do czasu szyjemy coś po kosztach dla znajomych to jednak trzeba zarabiać na tym co robimy.  Doliczamy zatem podatki i zryczałtowane koszty funkcjonowania firmy. A potem tłumaczymy klientowi, dlaczego nasze dzieło musi być trzykrotnie droższe niż chińszczyzna oferowana w sieciówkach.

7 komentarzy:

  1. Ale są też osoby pracujące na etacie, parające się rękodziełem "po godzinach".
    Te mogą płacić tylko składkę zdrowotną, więc ich wyroby mogą być ciut tańsze.
    No ale szara strefa nadal funkcjonuje i jak napisałaś, psuje rynek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogą zapłacić składkę zdrowotną, baa, niech sobie nie płacą składek ale realnie wyceniają swoją pracę. Jak widzę, że ktoś wycenił swoją pracę wg stawki 5zł/h to ręce opadają. Tyle się zarabia roznoszą ulotki a nie tworząc produkty wyjątkowe i niepowtarzalne. Ciężko jest konkurować z takimi stawkami i takimi osobami.

      Usuń
  2. A potem tłumaczymy klientowi, dlaczego nasze dzieło musi być trzykrotnie droższe niż chińszczyzna oferowana w sieciówkach - szkoda wysiłku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie taką sytuację miałam :-) Znajoma poprosiła o sukienkę. Poświęciłam przedpołudnie chodząc po sklepach i szukając odpowiedniej tkaniny, kiedy ją znalazłam i powiedziałam jaki jest koszt materiału (że znajoma, nie chciałam doliczać marży do tkaniny), nie zdążyłam powiedzieć ile wezmę za robociznę, bo usłyszałam: "w sieciówce taniej...". Cóż cudu nie dokonam, za 20 pln nie uszyję. Tylko dnia szkoda ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety. I brak wtedy argumentów, że nasze dzieło to zupełnie inna klasa niż ciuch z sieciówki.

      Usuń
  4. zawsze można szyć na materiałach z lumpeksu ;d będzie taniej ....

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż ja szyję część po recyklingu tzn. szyje na materiałach ze starych swetrów. Ale np. Sukienki, spidnie czy bluzki dla dziec juz z nowych. Przykro mi czasem że ktoś nie rozumie, że materiału nikt mi za darmo nie da, sukienki nie szyję się w 10 minut, a prąd tez mnie kosztuje. Teraz szyję tylko na idnywiudalne zamówienia.

    OdpowiedzUsuń