Miałam dziś w planie dodać zdjęcia z uszytkami dni ostatnich, ale mam opóźnienie. Na jutro muszę uszyć derkę na kuca, a podwijając kamizelkę udało mi się przyszyć palec. To drugi raz jak się tak załatwiłam. Igła przeszła na wylot, tym razem jednak nie trafiła w kość i się nie złamała jak tomiało miejsce poprzednim razem.
Boli jednak jak diabli, dziura w placu krwawi zwłaszcza z dziury w paznokciu. Gdybym była facetem to bym umarła na ten dziurawy palec, jednak hipochondrykiem nie jestem i pokwicze tu chwilkę z bólu i wracam do szycia.
Mam nadzieję jutro zaprezentować to co uszyłam.
Auć, auć, aż mnie wirtualnie zabolało, jak przeczytałam! Łączę się w bólu!
OdpowiedzUsuńHa ha z tym facetem to się uśmiałam :) Kobiety są dzielne więc uważaj na palce jak będziesz szyła dalej! I dbaj o tego chorego paluszka :)
OdpowiedzUsuńOla...szalona dziewczyna!!! :D :D :D i auć...!!!
OdpowiedzUsuńPrr... szalona! :D
UsuńAuuuaaa... no takie numery jeszcze mi się nie zdarzyły :/ Niech paluszek się szybko goi ;)
OdpowiedzUsuń