Popełniłam wczoraj jedną derkę dla konia, a dzisiaj kolejną. Jedna fajniejsza od drugiej. Jutro mam w planie wyskoczyć do stajni, doczyścić w miarę możliwości konia i obfocić zarazę w nowych ubrankach. Wtedy też napiszę coś więcej.
Szycie nie było łatwe z dwoma pomocnikami. Nie wiedziałam czy kroić tkaninę czy się śmiać z urwisów.
Tymczasem uciekam do łóżka poleżeć, bo kręgosłup mi odmawia posłuszeństwa.
Właśnie się zorientowałam, że mamy koniec listopada. Jak to się stało? Kiedy?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz