Derki uszyłam na rozmiar 155. To dośc popularna rozmiarówka.
Poniżej również dokumentacja jak to mi pies i kot wydatnie pomagały w zdejmowaniu miary ze starej derki w romby. Szycie wyglądało podobnie. Gdy tylko kawałek polaru zwisał, to zaraz musiał się na nim położyć pies lub kot. W ten oto sposób cały proces szycia składał się w 1/3 z siedzenia przy maszynie i w 2/3 z przeganiania menażerii.
Modelka zupełnie się nie przygotowała do dzisiejszej sesji. Zacznijmy od tego, że nie było mowy żeby stała spokojnie bo w głowie jej dudniło "galopuj, galopuj.... Musiałam ją nieco poganiać na linie, popracować nad szacunkiem i dominacją, żeby móc ją dowolnie ustawić później.
Niestety w międzyczasie zaczęło padać i niestety okoliczności przyrody były mierne, żeby nie wspomnieć o tym, że modelce się popsuła wymyślna fryzura. Zmył ją deszcz.
Derki mają podwójne zapięcie na klacie - szeroki i dość długi rzep oraz klamrę. Aby derka się nie zsuwała koniowi na głowę, to jest pasek pod ogonem zapinany na mały karabińczyk.
Pierwsze pozowanie odbyło się zatem na hali, a gdy trochę przestało padać wtedy wypełzłyśmy na zewnątrz. Poniżej dokumentacja foto.
Obie derki są na sprzedaż! Na życzenie uszyję inny rozmiar!
Zdejmij to ze mnie... |
Długo mam jeszcze moknąć? |
O rany, co to ma być? Derka pożerana przez myszy? |
Ale obciach, oby kumple ze stajni mnie w tym nie zobaczyli. |
rewelacyjne sa prezentowane dereczki, jaka jest cena? pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuń